przypominam komentarz obserwatorki, to nie polska produkcja, tylko amerykańska

Jak na film poruszający tematykę wojny i holocaustu jest wg mnie zrobiony typowo po amerykańsku, bez zaakcentowania okropności wojny, zbyt plytki, malo poruszający i sztuczny.

Ja szczerze mówiąc byłam filmem rozczarowana. Sama treść, i historia Ireny Sendlerowej bardzo poruszająca, ale film średni "zrobiony" - na początku przestraszyłam się, bo wszystko było dla mnie sztuczne (gra aktorska), potem było jednak już lepiej. Mimo wszystko, uważam, ze film jest zbyt płaski i zbyt... oczywisty. Na 10 pkt dałabym 5,5.

Zgadzam się z opinią obserwatorki. Faktycznie wstyd…
Niemniej jednak film naprawdę jest świetnie zrobiony, dotykający, czasami przejmujący, a co najważniejsze upamiętniający Irenę Sendlerową i osoby do niej podobne. Zdecydowane TAK dla tej historii!

Bardzo fajny film. Naprawde polecam.Warto obejrzec.

Właśnie wróciłam z kina i muszę powiedzieć, że film jest naprawdę niezły.
Nie jest przesadzony i czasami może wzruszyć do łez. Jestem pod wrażeniem scenografii.
Myślę, że warto iść do kina i nie jest to strata pieniędzy ani czasu.

Rany boskie!! Jak można takie rzeczy pisać jak ponizej onlooker. Tak jak ze wszystkim, zdarzaja sie i gorsze polskie produkcje, ale są tez i bardzo dobre, którzy kreca wlasnie reżyserzy młodego pokolenia. Kto Ci daje prawo onlooker, zeby uogólniać ze młodzi tworzą jeden wielki chłam. Świetny polski serial dotykający kart historii, to np Czas honoru.

Nie widziałem filmu, tylko trailer, ale nie ukrywam, iż bardzo chciałbym film obejrzeć. Powiem jeszcze tylko, iż w stu procentach zgadzam się z Obserwatorką, aby obejrzeć świetny film dotykający polskich kart historii musimy czekać na produkcje amerykańskie, jak chociażby Steven Spielberg i jego "Lista Schindlera". Mamy w kraju mnóstwo reżyserów, a Ci młodsi tworzą jeden wielki chłam pokazując przejaskrawione, mdłe i płytkie historie, nie mające nic wspólnego z rzeczywistością. Najwidoczniej studia reżyserskie w Polsce to obecnie wylęgarnia beztalenciów, dla których amerykańskie kino podgatunku, czyli zwykły kicz filmowy, to arcydzieła, na których opierają swoje własne filmy. Nie obrażając wielkich polskich reżyserów, nadmieniłem, iż chodzi mi o to nowsze pokolenie. Chylę bowiem czoła dla ludzi typu Andrzej Wajda, Agnieszka Holland, Jerzy Kawalerowicz i im podobni.

i to Amerykanie musza zrobic film o bohaterskiej Polce bo my w Polsce mamy wazniejsze tematy na filmy na przyklad: "Nigdy w zyciu" "Kochaj i tancz" "Sraj i smiej sie" itp. Paranoja